niedziela, 13 września 2015

Rozdział XXIII

Kamila
Chodzimy po galerii już od ponad dwóch godzin, a ja nadal nie kupiłam sobie żadnej sukienki. Jedna mi się bardzo podobała, ale niestety nie była w moim rozmiarze.
- A może ta? - zaproponowała Karla
- No chyba sobie żartujesz. Jest zbyt wyzywająca jak dla mnie. To nie mój styl.
- No tak, Ty najchętniej poszłabyś w dresach i bluzie. Chociaż ją przymierz, proszę.
- No dobra, przymierzę ją, ale i tak jej nie kupię. Ona w ogóle do mnie nie pasuje.
- To się jeszcze okaże.
Poszłam do garderoby tylko po to, żeby mieć spokój. Gdy już sukienka była na mnie, stwierdziłam, że wcale nie jest taka zła. Za szybko ją oceniłam. Wyglądałam w niej naprawdę dobrze. Kiedy wyszłam z przymierzalni, aby pokazać się dziewczynom, usłyszałam tylko: Wow.
- Musisz ją kupić. - zaczęła Karla
- Wyglądasz w niej idealnie. - prawie krzyknęła Dominika
- Sama nie wiem. Naprawdę ona do mnie pasuje.
- Tak! - pisnęły obie
Posłuchałam się dziewczyn i kupiłam ją. Pochodziłyśmy jeszcze po galerii godzinę, a później każda z nas poszła do siebie. Jest dopiero trzynasta, więc do spotkania z Dawidem mam jeszcze trochę czasu. Stwierdziłam, że w końcu zjem to "śniadanie", bo wcześniej jakoś nie miałam czasu i dopiero teraz czuję, że jestem głodna. Postawiłam na płatki z mlekiem, bo nic ambitniejszego nie chcę mi się teraz robić.



Dawid
Odkąd wstałem moje myśli ciągle krążą wokół Kamili. To, że się w niej zakochałem to oczywiste. Jest ostatnią myślą gdy zasypiam i pierwszą gdy się budzę. Chciałbym, żeby już była osiemnasta, żebym już mógł ją zobaczyć, ale niestety jest dopiero po trzynastej. Może powinienem poszukać w końcu filmu, skoro mamy iść do kina. Myślę, że jakaś komedia będzie najlepszym pomysłem.



Kamila
Zjadłam śniadanie, obejrzałam coś w telewizji, a teraz mi się nudzi. Do spotkania z Dawidem jeszcze ponad trzy godziny, więc nie ma sensu, żebym już teraz zaczęła się przygotowywać. Może poćwiczę trochę na gitarze. Dawno tego nie robiłam, więc nie byłam pewna czy pamiętam chwyty, których nauczył mnie Dawid, ale gdy tylko wzięłam gitarę, wszystko mi się przypomniało. Grałam dopóki nie zaczęły mnie boleć ręce. Postanowiłam, że napiszę do Dawida, może nie tylko mi się tak nudzi.
"Hej, co robisz? Może wpadniesz do mnie? Strasznie mi się nudzi. :("
 Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
"Jasne, będę za 5 minut. :)"





Znów wracam po długiej przerwie. Systematyczność nie jest moją mocną stroną, niestety. Nie wiem, kiedy będzie następny rozdział, bo nie chce nic obiecywać. Jak znajdę trochę czasu to będę pisać następny. Może to będzie za tydzień, może za miesiąc, nie wiem. Dzisiaj mi się trochę nudziło, więc jest nowy rozdział. Przepraszam wszystkich, że musicie tak długo czekać.
Zakręcona.

sobota, 4 lipca 2015

Rozdział XXII

Dawid
Postanowiłem na razie nie informować fanów odnośnie mojej nowej dziewczyny. Myślę, że tak będzie lepiej. Sądzę, że Kamila zrozumie to, że nie chce tego zrobić. Zresztą gdyby moje fanki się o tym dowiedziały, to nie dałyby jej w ogóle spokoju. Już teraz do niej czasami piszą, po tej informacji, byłoby jeszcze gorzej. Tak, to jest najlepsze wyjście.



Kamila
Jeju, nie wierzę. Jestem dziewczyną Dawida, Dawida Kwiatkowskiego, z którym chciałaby być prawie każda nastolatka. To chyba jakiś sen. Nadal nie mogę w to uwierzyć. To, że mogłam się z nim przyjaźnić, to już było coś. A teraz jestem jego dziewczyną. To musi być sen. Tyle dziewczyn chciałoby być na moim miejscu, a on wybrał właśnie mnie. Kamila, ogarnij się. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Dostałam smsa od Dawida:
"Co powiesz na to, żebyśmy jutro poszli do kina. Jak chcesz, to możesz Ty wybrać film." 
Odpisałam:
"Czemu nie? Słyszałam, że wyszła ostatnio bardzo fajna komedia romantyczna, co Ty na to?" 
Po chwili dostałam odpowiedź:
"Nie, wszystko tylko nie komedia romantyczna, proszę :*" 
W sumie i tak mi jest wszystko jedno, na co pójdziemy więc szybko napisałam:
"To może lepiej Ty wybierzesz film. Ja się dostosuję :)"
"Ok, wpadnę po Ciebie około osiemnastej :)"


***


Kamila
- Kamila masz gości, wstawaj. - obudził mnie głos mojej mamy.
Ciekawe, kto tak rano do mnie przyszedł. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Po chwili otworzyły się drzwi, i do mojego pokoju weszły dziewczyny - Dominika i Karla.
- Gratulacje! - wykrzyknęły obie
- O co wam chodzi?
- No jak to o co. O to, że udało Ci się usidlić Dawida. - wytłumaczyła mi Karla
- Usidlić? Tak bym tego nie nazwała, ale niech Wam będzie. Tylko nie powtarzajcie tego Dawidowi, bo może źle to zrozumieć.
- Dobra, będzie jak chcesz.
- Co powiesz na zakupy? - zaproponowała Dominika
- O której?
- Powiedzmy, że tak za godzinę. Żebyś zdążyła coś zjeść, ubrać się, umalować i co tam jeszcze sobie wymyślisz.
- No dobra. Spotkamy się w centrum, czy chcecie na mnie poczekać?
- Poczekamy. - odpowiedziały zgodnie
- W takim razie, ja idę do łazienki, a wy zrobicie mi śniadanie.
Popatrzyły na mnie dziwnym wzrokiem.
- Tylko sobie żartowałam z tym śniadaniem, no chyba że bardzo chcecie mi je zrobić?
- Nie, może innym razem.
- No dobra, nie to nie.
Poszłam do łazienki, żeby się umyć i ubrać. Te zakupy to naprawdę świetny pomysł. Może kupie sobie jakąś fajną sukienkę na dzisiejsze wyjście z Dawidem. Byłoby super, bo nie mam za bardzo się w co ubrać. Mam nadzieję, że znajdę coś odpowiedniego.
Gdy weszłam do mojego pokoju, dziewczyny nagle zamilkły. To był trochę dziwne.
- Co tam? -  spytałam, żeby rozluźnić atmosferę panującą obecnie w pokoju
- A tak się zastanawiamy jaką ksywkę nadać Tobie i Dawidowi.
- Ksywkę? Jaką znowu ksywkę? - zdziwiłam się
- No wiesz, przeważnie parom nadaje się jakieś przezwisko łączące ich imiona. Wymyśliłyśmy wam dwa: Kawid i Damila. Które Ci się bardziej podoba?
- Szczerze? Żadne. Jak dla mnie to głupi pomysł z tymi przezwiskami.
- Oj, już się tak nie obrażaj. My tylko sobie tak żartujemy.
- Dobra, chodźmy już na te zakupy. - powiedziałam
- A śniadanie?
- Zjem coś na mieście. Idziemy. - zarządziłam





Teraz wiem, jak bardzo brakowało mi pisania tutaj. Ostatni rozdział napisałam w lutym, a teraz już jest lipiec. Trochę czasu minęło, ale mam nadzieję, że są jeszcze jakieś osoby, które chcą czytać mojego bloga. Proszę, aby każdy, kto przeczyta ten rozdział, napisał jakiś komentarz, bo chce wiedzieć, czy w ogóle mam dla kogo pisać to opowiadanie. Może to być nawet komentarz w stylu: przeczytałam/em. Z góry dziękuję.
Zakręcona :)

Co z blogiem?

Naprawdę długo myślałam nad tym co zrobić z blogiem. Dawno mnie tu nie było. Zastanawiałam się czy go usunąć, czy może założyć innego, a może spróbować pisać tego dalej (bo lubię to robić, tylko ostatnio nie miałam w ogóle na to czasu). W końcu podjęłam decyzję: REAKTYWACJA TEGO BLOGA. Jeszcze dzisiaj powinien pojawić się kolejny rozdział. A co do następnych rozdziałów, to postaram się (nie obiecuję) dodawać co najmniej jeden na tydzień.

wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział XXI ***

Kamila
- Musimy porozmawiać... - zaczął Dawid
- Wiem.
- Przez cały weekend zastanawiałem się jak Ci to powiedzieć, ale nadal nie wiem. Chodzi o to, że od jakiegoś czasu nie mogę przestać o Tobie myśleć. To jest silniejsze ode mnie. Chyba się w Tobie zakochałem. Nie, nie chyba. Napewno. Czy chciałabyś... zostać moją dziewczyną?
- Trochę mnie zaskoczyłeś tym pytaniem i nie za bardzo wiem, co mam powiedzieć.
- Powiedz tak.
- Chciałabym, ale...
- Ale co? Masz już kogoś?
- Nie, nie o to chodzi. Po prostu boję się, że przez związek możemy zniszczyć naszą przyjaźń, a tego bym nie chciała.
- Ja też nie, ale jak nie spróbujemy, to się nie przekonamy, więc może jednak warto?
- Już sama nie wiem.
- Ale ja wiem. Chcę żebyś była moją dziewczyną.
- Zgoda. Kocham Cię i... - nie zdążyłam dokończyć, bo Dawid zamknął moje usta swoimi ustami.
- Tylko jest jeden problem. - zaczęłam
- Jaki?
- Twoje fanki.
- A co z nimi?
- Nie wiem, jak zareagują na fakt, że będą musiały się Tobą dzielić. Nie wiem czy to zaakceptują.
- Zaakceptują. Skoro ja jestem szczęśliwy, to one też.
- Skoro tak. Zrobiło się już późno. Muszę już iść. Spotkamy się jutro?
- Jasne. Zadzwonię do Ciebie jutro, albo jeszcze dzisiaj. No to do usłyszenia.
- Pa.
Dałam mu buziaka na pożegnanie i wyszłam.



Dawid
Bałem się tej rozmowy, ale chyba poszło całkiem dobrze. Kamila się zgodziła zostać moją dziewczyną, a to najważniejsze. Jeszcze muszę się zastanowić, jak powiem to moim fankom, bo Kamila miała sporo racji. Chciałem ją tylko uspokoić, ale sam nie wiem, jak one na to zareagują. Mam nadzieję, że zrozumieją, że ja też mam swoje życie prywatne. Oby.




Rozdział nie jest za długi, ale mam nadzieję, że się podobał. Cieszę się strasznie, że pod ostatnim rozdziałem pojawiły się komentarze, kiedy będzie następny. Dzięki temu wiem, że ktoś to czyta, kogoś to interesuje, a to jest naprawde niesamowite uczucie, więc bardzo Wam dziękuję.
Zakręcona ;)

środa, 31 grudnia 2014

Do siego roku!!!

Zacznę tak tradycyjnie.
Szczęśliwego Nowego Roku.
Życzę Wam, aby spełniły się wszystkie Wasze marzenia, żeby nie zabrakło Wam chęci do realizowania postanowień noworocznych, żeby ten nowy rok był lepszy od poprzedniego, ogólnie wszystkiego, co najlepsze. A i najważniejsze szampańskiej zabawy sylwestrowej.
Życzy Klaudia (Wasza zakręcona)

sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział XX Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie...

Kamila
Dawid dzisiaj wraca. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej wiem, że będziemy musieli pogadać o tym "incydencie". Weekend minął mi bardzo szybko. Spotykałam się ze znajomymi Dawida, a właściwie teraz to są także moi znajomi. Przez resztę czasu oglądałam jakieś filmy. Wymyśliliśmy z Aloha Team'em, że zrobimy małe przyjęcie powitalne dla Dawida. Chłopaki zajęli się zrobieniem zakupów, a my musimy, coś z tych zakupów stworzyć. Chyba łatwiej byłoby zamówić pizze. No ale już za późno.



Dawid
Jeszcze tylko 2 godziny i jestem w domu. Muszę się zastanowić, jak wytłumaczę Kamili ten pocałunek. Mam jej tak po prostu powiedzieć, że ją kocham? Sam nie wiem, czy chcę psuć naszą przyjaźń. A co jeśli ona czuje to samo i zmarnuję szansę na stworzenie związku? To mnie przerasta. Może podczas naszej rozmowy wywnioskuję, czy ona czuje do mnie coś więcej niż przyjaźń. Oby.



Kamila
Wszystko gotowe na przybycie Dawida. Teraz pozostaje tylko czekać.
- Dawid właśnie wysiada z busa. Wszyscy, chować się! - rozkazała Herman.
Wszyscy posłusznie poszli, a właściwie pobiegli na swoje miejsca. W pewnym momencie usłyszeliśmy dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. Gdy drzwi już się otworzyły, wszyscy wyszli ze swoich kryjówek i zgodnym chórem krzyknęliśmy: Niespodzianka! Dawid tak się przestraszył, że wypuścił wszystko, co miał w rękach.
- Idioci! Zawału przez was prawie dostałem! - powiedział to ciągle się śmiejąc.
Udawał obrażonego, ale oczywiście nikt się tym nie przejmował, bo wiedzieliśmy, że sprawiliśmy tym mu wielką radość. Wszyscy poszliśmy do salonu. Dawid zaczął nam opowiadać to co działo się na koncertach. Nie mogliśmy wytrzymać ze śmiechu. Po 3 godzinach Aloha Team poszedł do domu. Zostałam tylko ja, bo obiecałam Dawidowi, że pomogę mu to wszystko posprzątać. Dawid poszedł się przebrać, a ja zabrałam się za zmywanie.
- Musimy porozmawiać... - zaczął Dawid.




Ojejku, ale mnie tu dawno nie było. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na rozdział. Wszystko przez naukę. Ale teraz jak widzę moje proponowane oceny na semestr, to wiem, że było warto. Pewnie do świąt nie pojawi się nowy rozdział, więc chciałabym wam życzyć z całego serduszka wesołych, pogodnych świąt spędzonych w gronie rodziny.
Zakręcona :D

P.S.
Z boku pojawiła się ankieta.

niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział XIX Pożegnanie

Dawid
Nieprzytomnym wzrokiem spojrzałem na zegarek. Co? Już 14? Zostały mi niecałe 2 godziny do wyjazdu, a ja nawet nie zacząłem się jeszcze pakować. Jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę. W tym momencie do mojego pokoju weszła mama.
- Królewicz w końcu się obudził. Ja z tatą wychodzę. Wrócimy za jakąś godzinę. W kuchni czeka na Ciebie niespodzianka.
- Co? Jaka niespodzianka?
- Idź to się przekonasz.
Poszedłem do kuchni i zobaczyłem, że na jednym z krzeseł siedzi Kamila.
- Co Ty tu robisz?
- Hej, też się cieszę, że Cię widzę.
- No cześć, długo już tu siedzisz?
- Jakieś 15 minut.
- To nie mogłaś mnie obudzić?
- A myślisz, że nie próbowałam?
Tylko się uśmiechnąłem, bo nie raz słyszałem od mamy, jak wielką sztuką jest skuteczne obudzenie mnie.
- Jadłaś już coś?
- Tak, ale Ty się nie krępuj. Czuj się jak u siebie.
- Bardzo śmieszne.
- O której wyjeżdżasz?
- O 16.
- To nie zostało Ci za wiele czasu, a znając Ciebie, to pewnie nawet nie zacząłeś się pakować.
- No oczywiście. Pomożesz mi?
- A mam inne wyjście?
- Nie.
- To gdzie masz walizkę?
- Zaraz Ci przyniosę.


Kamila
Spakowałam Dawidowi kilka koszulek, dwie pary spodni i bluzę. W końcu to tylko 3 dni. On wziął z łazienki swoje kosmetyki, typu szampon czy żel do włosów oraz szczoteczkę do zębów. Zajęło nam to więcej czasu niż się spodziewaliśmy. Do wyjazdu zostało tylko pół godziny. Do Dawida zaczął się schodzić Aloha Team. Oni są przyzwyczajeni do takich rozłąk, ja nie. Po chwili pzyjechał bus 9893 tour. Zeszliśmy wszyscy na dół. To była najgorsza chwila w moim życiu. Powiedziałam Dawidowi, że będę za nim tęsknić. On mnie przytulił, powiedział, że to tylko 3 dni, a potem... pocałował mnie w usta. Tego się nie spodziewałam. Wszyscy zaczęli klaskać, a Dawid chyba się speszył i pospiesznie wsiadł do busa. Nic z tego nie rozumiem. Po co on to zrobił?


Wiem, wiem. Rozdział miał być wczoraj, ale zwyczajnie się nie wyrobiłam.
W końcu w moim opowiadaniu zaczyna się coś dziać. Mam nadzieję, że rozdział wam sie spodobał.
Zakręcona :D